poniedziałek, 13 lutego 2012

Recenzja:Oriflame MAXI lash mascara

Oriflame MAXI lash mascara


Kilka słów od producenta:



Rozpal go do czerwoności.
Z rzęsami w rozmiarze XXL zrobisz na nim wrażenie. Zwłaszcza, jeśli Twoje oczy będą jedynym mocnym akcentem na tle jasnej, matowej cery. To najnowszy trend i najprostszy sposób na wykonanie efektownego makijażu.
  • 16x większa objętość!
  • odżywczy wosk pszczeli i pantenol w składzie
Wystarczy dobrze wyczesać rzęsy podkreślającą stroną grzebyka. Jeśli lubisz efekty specjalne, przeczytaj firmową instrukcję malowania rzęs poniżej i zastosuj się!



Moja opinia:


Plusy:
- intensywny kolor
- wydajny
- nie kruszy się
- nie rozmazuje się
- trwały
- dobrze wydłuża


Minusy:
- strasznie trudna aplikacja
- nieumiejętnie nałożony, skleja rzęsy
- ciężko go zmyć
- brudzi powiekę zanim dobrze nie zaschnie.




Tusz otrzymałam dzięki Pani Elwirze z firmy Oriflame http://www.oripolska.pl/.
Po zobaczeniu tuszu ucieszyłam się bo lubię testować nowe tusze do rzęs, zawsze możemy się polubić :) Po ujrzeniu szczoteczki, zastanawiałam się jak sobie poradzę z malowaniem rzęs. Przez jakiś czas malowanie dla mnie tym tuszem było męczące, raz wychodziło, a raz nie,denerwowałam się przy tym strasznie :P Ale jak zaczynało wychodzić, efekt był nawet fajny.
Tusz ma intensywny kolor czerni, jest wydajny, nie kruszy się. Ładnie wydłuża rzęsy, nieumiejętnie nakładany strasznie skleja rzęsy, które później ciężko doprowadzić do ładu.
Jest to mascara moim zdaniem dla wytrwałych bo zanim nauczymy się ją dobrze aplikować trochę czasu upłynie.
Tusz ciężko się zmywa, ani mleczko, ani inne płyny do demakijażu nie radzą sobie dobrze z tym produktem.


A jakie są wasze odczucia odnośnie tego tuszu?
Ja mam mieszane uczucia, wszystko byłoby ok, gdyby nie ta aplikacja, nie jestem na tyle cierpliwą osobą. Choć wiem że są osoby, które nie mają problemu z nałożeniem tego kosmetyku.


Na koniec jeszcze prezentacja video:




8 komentarzy:

  1. Nie nawidze takich grzebykow, mialam raz z L'oreala to go po kilku probach aplikacji wyrzucilam

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś używałam go kilka razy i ta czesc podkrecajaca dobrze sprawdziła się na moich rzęsach

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nawiązywałam współpracę z Oriflame, to po cichu liczyłam, że trafi mi się ten tusz - kocham Wonder lash... a nad tym zawsze się zastanawiałam i zawsze chciałam go sprawdzić :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie przekonuje mnie taki aplikator... Obawiam się że w moim przypadku skończyłoby się na pajęczych nóżkach zamiast rzęs :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam ten tusz i polubiłam się z nim. Fajnie podkreśla i rozczesuje. Ja zmywam płynem dwufazowym (ziaja) lub jednofazowym (rimmel) lub mleczkiem zielonym garnier i nigdy nie miałam problemów ze zmyciem

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa szczoteczka-grzebyk, szkoda tylko, że nie pokazałaś efektu na rzęsach :O

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubie aplikatory takie ,ale fakt ze trzeba nabrac wprawy :) aaale chetnie zobaczylabym jak wyglada na rzesach

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda ze nie ma pokazane co na rzesach wychodzi tym tuszem:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za odwiedziny i zostawienie śladu po sobie :)