Tak jak wczoraj zapowiadałam, dziś mam dla Was recenzję sypkich cieni w wieżyczce firmy Glazel, ostatnio głośno o tej firmie w blogosferze :)
Puszyście lekkie, świetliste intensywne kolory uwielbiane przez kreatywnych wizażystów za trwałość i łatwość aplikacji. 32 opalizujące nasycone najwyższej jakości perłowymi pigmentami odcienie, wibrujące mnóstwem drobinek pyłku, pozwalającymi osiągnąć spektakularne efekty w makijażu. Zamknięte w praktycznych i poręcznych kubeczkach. Aplikowane na sucho ubiorą oczy w kolorową mgiełkę i wyjątkowy blask. Nałożone na mokro wyczarują ekspresyjny wyrazisty wieczorowy look.
Do wyboru jest 5 serii kolorystycznych - arctic (opalizujące biele) - tropic (egzotyczne soczyste odcienie żółci, błękitu i zieleni) - orient (gorące tonacje purpury: fiolety, róże, czerwienie) - glamour (pełne przepychu odcienie złota, brązu i miedzi) - mix kolorów na życzenie
Moja opinia:
+ gama kolorystyczna
+ dobrze napigmentowane
+ trwałe
+ wydajne
+ dobrze się rozcierają
- małe opakowania
- osypują się
Moja przygoda z sypkimi cieniami zakończyła się dobre parę lat temu jak przerzuciłam się głównie na matowe cienie prasowane z MAP i nie tylko.
Dzięki Panu Robertowi miałam możliwość poznać bliżej cienie sypkie Glazel, kolorystyka jak dla mnie bardzo na plus, miałam jednak mieszane uczucia co do pigmentacji, lecz niepotrzebnie, ponieważ pigmentacja jak i nasycenie kolorów bardzo mocne, możemy uzyskać wyrazisty jak i delikatny makijaż.
Cienie troszkę się osypują lecz nie wszystkie tak samo, najbardziej te z drobinkami, ale to już chyba norma przy tego typu cieniach.
Kolory możemy ze sobą swobodnie łączyć, nie tworzą plam, nie wchodzą w załamania powieki, na bazie są meta trwałe, nic się z nimi nie dzieje.
Opakowanie pomysłowe i praktyczne, ponieważ nie musimy szukać w kufrze malutkich pojedynczych pojemniczków, tylko wszystkie kolory mamy pod ręką, a to wielu wizażystom i nie tylko ułatwia pracę.
Mogę z czystym sumieniem napisać, że moje przyjaźń z sypańcami narodziła się na nowo, dobrze mieć czasem pod ręką takie nasycone kolory, sprawdzą się fajnie również, jako kolorowe pyłki, które ozdobią nam każdy makijaż.
Cienie możemy zakupić na stronie Glazel w cenie 80zł za wieżyczkę, ale warto zaglądać na facebook https://www.facebook.com/glazelvisage?fref=ts
ponieważ często mają fajne promocje.
Jeszcze na koniec swatche cieni na ręce, bez bazy.
Pozdrawiam i do następnego :)
Puszyście lekkie, świetliste intensywne kolory uwielbiane przez kreatywnych wizażystów za trwałość i łatwość aplikacji. 32 opalizujące nasycone najwyższej jakości perłowymi pigmentami odcienie, wibrujące mnóstwem drobinek pyłku, pozwalającymi osiągnąć spektakularne efekty w makijażu. Zamknięte w praktycznych i poręcznych kubeczkach. Aplikowane na sucho ubiorą oczy w kolorową mgiełkę i wyjątkowy blask. Nałożone na mokro wyczarują ekspresyjny wyrazisty wieczorowy look.
Do wyboru jest 5 serii kolorystycznych - arctic (opalizujące biele) - tropic (egzotyczne soczyste odcienie żółci, błękitu i zieleni) - orient (gorące tonacje purpury: fiolety, róże, czerwienie) - glamour (pełne przepychu odcienie złota, brązu i miedzi) - mix kolorów na życzenie
Moja opinia:
+ gama kolorystyczna
+ dobrze napigmentowane
+ trwałe
+ wydajne
+ dobrze się rozcierają
- małe opakowania
- osypują się
Moja przygoda z sypkimi cieniami zakończyła się dobre parę lat temu jak przerzuciłam się głównie na matowe cienie prasowane z MAP i nie tylko.
Dzięki Panu Robertowi miałam możliwość poznać bliżej cienie sypkie Glazel, kolorystyka jak dla mnie bardzo na plus, miałam jednak mieszane uczucia co do pigmentacji, lecz niepotrzebnie, ponieważ pigmentacja jak i nasycenie kolorów bardzo mocne, możemy uzyskać wyrazisty jak i delikatny makijaż.
Cienie troszkę się osypują lecz nie wszystkie tak samo, najbardziej te z drobinkami, ale to już chyba norma przy tego typu cieniach.
Kolory możemy ze sobą swobodnie łączyć, nie tworzą plam, nie wchodzą w załamania powieki, na bazie są meta trwałe, nic się z nimi nie dzieje.
Opakowanie pomysłowe i praktyczne, ponieważ nie musimy szukać w kufrze malutkich pojedynczych pojemniczków, tylko wszystkie kolory mamy pod ręką, a to wielu wizażystom i nie tylko ułatwia pracę.
Mogę z czystym sumieniem napisać, że moje przyjaźń z sypańcami narodziła się na nowo, dobrze mieć czasem pod ręką takie nasycone kolory, sprawdzą się fajnie również, jako kolorowe pyłki, które ozdobią nam każdy makijaż.
Cienie możemy zakupić na stronie Glazel w cenie 80zł za wieżyczkę, ale warto zaglądać na facebook https://www.facebook.com/glazelvisage?fref=ts
ponieważ często mają fajne promocje.
Jeszcze na koniec swatche cieni na ręce, bez bazy.
Pozdrawiam i do następnego :)
ten ostatni fajny :) wlasnie zaluje, ze go nie dostalam ;)
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńale cena dla mnie za wysoka, niestety ;)
Posiadam "glamour" i jestem bardzo zadowolona z tych cieni.
OdpowiedzUsuńKolory prezentują się ciekawie i widac że są i mocne i intensywne. Mnie osobiscie pomysł na wieżyczkę bardzo się podoba i wydaje się praktyczny, ale sypkie cienie jakoś do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuń