Dziś zabieram Was na małą wycieczkę do Mirowa i Bobolic, warto tam pojechać na jeden dzień weekendu i pochodzić po licznych skałkach, zwiedzić ruiny zamku w Mirowie lub ładnie wyremontowanego zamku w Bobolicach.
Pora roku sprzyja takim wycieczkom.
Może dla kogoś ten post będzie przydatny :)
Położone na skalistych wapiennych wzgórzach zamki w Mirowie i w Bobolicach wyglądają niezwykle podczas jesieni. Biel ich ścian kontrastuje wtedy z czerwienią bukowych liści. Jesienna wycieczka do dwóch warowni Kazimierza Wielkiego.
Oba zamki – Mirów i Bobolice znajdują się około pół godziny marszu od siebie (2 km).
Najłatwiej dostać się do wsi Mirów i stamtąd rozpocząć trasę. Nad polaną, na której można zostawić samochód, wznoszą się potężne i wysmukłe ruiny zamku.
Mirów powstał prawdopodobnie w XIV wieku, jako strażnica zbudowana z
fundacji Kazimierza Wielkiego. Początki budowli nie zostały jednak do
końca wyjaśnione. Wiemy, że na pewno zamek stał w roku 1405, gdyż wtedy
wspominany jest właściciel twierdzy – burgrabia Sasin.
W XVIII wieku zamek w Mirowie popadł w ruinę, z której już się nie
podniósł. Tego typu budowla nie nadawała się już do mieszkania w XIX
wieku, ze względu na zbyt małe okna i znikomą funkcjonalność. Dziś Mirów
znajduje się w stanie dobrze zachowanej ruiny, której niestety nie
można zwiedzać w środku ze względu na obsypujące się ściany. Podziwiać
można za to wyniosłą basztę i część mieszkalną na szczycie skały, spod
której rozpościerają się dalekie widoki na pasmo ostańców wapiennych
zwanych Mirowskimi Skałami. Do sąsiedniego zamku w Bobolicach prowadzi czerwony szlak. Podąża on niewysokimi, słabo zarośniętymi wzgórkami, na których gdzieniegdzie wyrastają wapienne skałki. Ze szczytów wzgórz często widać wypiętrzoną sylwetkę zamku w Mirowie lub ścianę twierdzy w Bobolicach. Z jednego miejsca, gdzieś pośrodku trasy, można dostrzec oba zamki na raz. Po niedługim marszu docieramy pod górkę w Bobolicach
Źródło: http://www.ciekawe-miejsca.net/
Jurajskie zamki w Mirowie i Bobolicach, mimo, że zachowane do dziś w różnym stopniu, zachwycają przede wszystkim swoim malowniczym położeniem. To niemal idealny teren na krótki jednodniowy wypad w Jurę w ciepły październikowy lub listopadowy dzień.
Zachęcam do takich wycieczek, jeśli ktoś ma blisko, zawsze można zwiedzić większą część Jury lub zrobić wypad do Ojcowa i Ojcowskiego Parku Narodowego z Mirowa to już niedaleko :)
Pozdrawiam.
Będę musiała mojego TŻ wyciągnąć, w końcu mieszka niedaleko Jury Krak-Częst.
OdpowiedzUsuńPiękna okolica!
OdpowiedzUsuńByłam i miło wspominam bo akurat po tej czesci oprowadzalam :P
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia. :) uwielbiam wszelkie wycieczki, chętnie bym się tam wybrała. :)
OdpowiedzUsuń